kolimacja laserem. 

Odszkodowanie za dziurÄ™ w drodze

Witam.

Udalo mi sie wkoncu odratowac kolimator laserowy LJ'ta i doprowadzic go do stanu poprawnej pracy. Mam smieszny objaw. Mianowicie, punkt swietlny laserka zatacza mi male kregi przy obracaniu wyciagiem. Srednica tych "kolek" to ok. 3mm. Na chlopski rozum to mam nieosiowo zamontowany wyciag. Ale czy na pewno? Czy spotkaliscie sie z tym, ze kolimator Lecha nie dawal idealnie zosiowanej wiazki? Czy to odchylenie (wspomniane 3mm). ma duze znaczenie? Wczoraj teleskop ustawilem tak, ze plamka zatacza krag idealnie po znaczniku lustra Glownego. Nie bardzo mam ochote majdrowac przy wyciagu, ale moze to konieczne. Pytanko pomocnicze, jak sprawdzic czy wiazka z kolimatora jest w osi kolimatora?

W moim telepie jest ten krotki obrotowy wyciag Asrokraku.

Pozdrawiam.




(...)
Pytanko pomocnicze, jak sprawdzic czy wiazka z kolimatora jest w osi kolimatora?

(...)

Zamontowaæ w tokarce i sprawdziæ jak lata plamka.

Mia³em podobny objaw.

Je¶li plamka "lata" po okrêgu, to
1) promieñ lasera tworzy pewien k±t z osi± wyci±gu okularowego, lub
2) promieñ lasera jest wprawdzie równoleg³y do osi, ale z osi± siê nie pokrywa, lub
3) wystêpuj± jednocze¶nie b³êdy 1) i 2) :angry:
Taki kolimator te¿ trzeba skolimowaæ :szczerbaty:
Ten post by³ edytowany przez Marcin_G dnia: 07 July 2005 - 14:20

(...)
Taki kolimator te¿ trzeba skolimowaæ :szczerbaty:

No i do tego potrzeba kolejnego kolimatora :ha:



KOLIMATOR nale¿y POTOCZYÆ PO STOLE...
Gdy plamka na ¶cianie
czy innym ekranie
Zakre¶li FALE
kolimator nie jest dobry wcale!
A je¶li kreska jest pozioma -
Zamiast wyci±gu masz kawa³ z³oma!

Tak naprawdê - jest oczywiste ¿e kolimator rozosiowany.
Gdyby nawet wyci±g mia³ o¶ nie tak jak trzeba ustawion± - obracanie kolimatorem zamocowanym w wyci±gu NIE MOG£OBY KRÊCIÆ KÓ£EK plamk± laserow±. Chyba ¿e ten komimator by³by w wyci±gu Z DUZYM LUZEM zamocowany i kiwa³ siê przy obracaniu.
Ten post by³ edytowany przez cygnus dnia: 07 July 2005 - 14:58
Cygnusie, ale to obrotowy wyciag. Plamka mi zatacza kregi i przy kreceniu wyciagiem i przy kreceniu kolimatorem w wyciagu, stad moja niepewnosc co ma "skosa". Dzieki za pomysl z toczeniem kolimatora, musze tylko pamietac aby nie klasc go cala pow. na np. stole. rys. wyjasniajacy ponizej. (BTW fajny patent na kolimowanie kolimatora :szczerbaty: )

Pozdrawiam. Za³±czone miniaturki
    l l

Patent nie mój, ustnie mi go Koledzy z PTMA przekazali, potem przeczyta³em o tym w starym Vademacum.

Gdy sprawdzisz kolimator tocz±c i bêdzie osiowy - wtedy wniosek bêdzie smutny - gwint wyci±gu wyciêty sko¶nie wzglêdem mocowania okularu.

Zrób jeszcze jedno - mo¿esz obracaæ kolimatorem w wyci±gu, nie ruszaj±c gwintu ogniskowania. Je¶li obracanie samym kolimatore nie czyni kó³ek, za¶ "ostrzenie" wyci±giem rzeczone kó³ka czyni - oj, to ten wyci±g mo¿e byæ nienaprawialny! Kojarzy mi siê z luf± karabinu do strzelania zza wêg³a!

Mo¿e mocowanie okularu w wyci±gu jest na jedn± ¶rubkê i dokrêcenie tej ¶rubki skosuje kolimator albo okular wzglêdem osi geometrycznej wyci±gu? To jest najbardziej prawdopodobna przyczyna, przeciez te 3 mm na d³ugo¶ci nie wiem, metra to jest niedu¿y k±t.
:Salut:
Ten post by³ edytowany przez cygnus dnia: 07 July 2005 - 15:29
Hans skoro krêcenie samym kolimatorem daje efekt ko³a to na 100% kolimator daje wi±zkê laserow± nieco sko¶nie.
Ten post by³ edytowany przez mario2005 dnia: 07 July 2005 - 15:51

Cygnusie, ale to obrotowy wyciag. Plamka mi zatacza kregi i przy kreceniu wyciagiem i przy kreceniu kolimatorem w wyciagu, stad moja niepewnosc co ma "skosa". Dzieki za pomysl z toczeniem kolimatora, musze tylko pamietac aby nie klasc go cala pow. na np. stole. rys. wyjasniajacy ponizej. (BTW fajny patent na kolimowanie kolimatora  :szczerbaty: )

Pozdrawiam.


Rysunek jest trochê z³y. Na prawym rysunku obudowa laserka powinna le¿eæ jak na lewym, za¶ promieñ laserka winien byæ troszkê nierównoleg³y do pod³o¿a.

P.S.

Aaaa, z ty³u ma ko³nierz! Je¶li ten ko³nierz jest osiowy to NIE POWODUJE FALOWANIA! Je¶li ko³nierz jest sze¶ciok±tny albo jaki¶ mimo¶rodowy - owszem. Toczyæ trzeba t± powierzchni± która ustawia kolimator w wyci±gu.
BTW te wyja¶nienia nie dla Ciebie, Hansie, lecz dla innych Czytelników!

Ja pierwszy kolomator zrobi³em taki ¿e ¶ruby centruj±ce wystawa³y z ty³u.
Ten post by³ edytowany przez cygnus dnia: 07 July 2005 - 15:56
Przepis na kolimacje kolimatora LJota (uwaga dlugie).

Zdarzyc sie moze, ze nasz kolimator ulegnie rozkolimowaniu (niezly hardcore). Mnie sie tak zdarzylo. Mozna temu zaradzic, ale nie jest to takie zupelnie proste. Pierwsze co nas czeka, to stwierdzenie czy zabieg kolimowania kolimatora (o ja piernicze, ten zlepek slow przez gardlo mi nie przechodzi) jest nam potrzebny. Mozemy to sprawdzic metoda ktora roboczo bede nazywal "na Cygnusa" choc sam imiennik twierdzi, ze nie jest ojcem ani matka tego pomyslu. Metoda ta jest prosta jak uklad Huygheniana i polega na "wyrolowaniu" naszgo kolimatora. Co nam do sprawdzenia bedzie potrzebne: prosty stol (oj zebyscie sie nie zdziwili jakim partaczem jest stolarz ktory go zrobil, a tu kazdy milimetr to spory blad pomiaru - kontrol prostoty stolu mozna przerowadzic np. dluga linijka przytknieta do blatu na sztorc), i jednolita, gladka sciana w odleglosci 1,5 - 2,5m. od miesca, gdzie na stole bedziemy rolowali nasz kolimator (blad widoczny jako 1-2mm z odleglosci 20-30cm kolimatora od sciany, bedzie widoczny jako 1-2cm z odleglosci 140-160cm od sciany). Teraz nalezy wlaczyc kolimator i skierowac plamke swiatla na w/w. sciane. W kolejnym kroku delikatnie popychamy kolimator i przygladzamy wlosy stajace deba na widok pieknej sinusoidy wykreslonej punktem swietlnym kolimatora.

Ci ktorzy zamiast sinusoidy zobaczyli nieefektowna prosta, moga zakonczyc tu czytanie. Ludzie o slabych nerwach rowniez proszeni sa o zmiane watku, bedzie hardcore.

Skoro zobaczylismy sinusoide to mozemy przejsc do kolimowania metoda "na Hansa". Dzieci nie robcie tego w domu! O raju, jak to Leszek Jed przeczyta, to mam ATM'owa ekshomunike zalatwiona na bank. Metoda ma dwa warianty. Pierwszy, roboczo zwany "na goryla", polega na zerwaniu tarczy z celownikiem i odkrecenu elementu mocujacego diode L. UWAGA! mozna urwac w ten sposob kabel. Bezpieczniej jest odkrecic rowniez nakretke wlacznika-potencjometru po drugiej stronie kolimatora. Wtedy, w przypadku zbytniego skrecenia kabla zasilania, bedziemy mieli czym kontrowac (obracamy osiowo w/w. wylacznik i baterie, zmniejszajac napiecie przewodow). Po wykreceniu, kolimator przestanie swiecic (bo rozlaczylismy biedakowi mase, ktora jest obudowa). Skoro zatrzymalismy akcje serca, a pacjet jest pod tlenem i na znieczuleniu, mozemy przejsc do ustawiania mocowania diody pod odpowiednim katem. Dioda jest przylepiona do mosieznego gwintu szarym, twardym czyms. To szere twarde cos, nacisniete naprawde mocno, minimalnie ustepuje. Mozemy wiec nacisnac mocowanie diody w kierunku ktory podpowiedziala nam nasza kobieca intuicja, skrecic calosc do kupy i przeprowadzic test "na Cygnusa", sprawdzajac efekt naszych dzialan. Jak pacjetowi sie poprawilo, to znaczy, ze pchalismy w dobra strone jak nie, to znaczy, ze teraz naprawde zdrowo musimy popchnac w przeciwna. I tak w kolko do skutku. Mozemy tez zeskrobac to szare, twarde cos, tymczasowo kapnac na mocowanie diody L jakims silikonem, zeby nam sie to kupy trzymalo i na luzaka kontrowac, skrecac, kontorlowac, rozkrecac, kontrowac, skrecac, kontrolowac, rozkrecac... zieeew, o juz trzecia w nocy? Pamietajcie tylko, ze jak juz ustawicie siedzisko diody tak jak trzeba, to wypadalo by przylepic je czyms sztywniejszym niz silikon... hehe, a jak to nasze docelowe niewiadomojakiegokoloru, twarde cos, zasychajac, troche sie skorczy albo rozciagne, a?

W celu unikniecia wyzej wspomnianej niespodzianki i ryzykownego dla struktury przewodow zasilajacych, wielokrotnego skrecania i rozkrecania kolimatora, jest drugi wariant kolimowania kolimatora metoda "na Hansa". Roboczo nazwalem go "na pawiana". Metoda ta nie wymaga rozkrecania obudowy kolimatora. Ale przebny nam bedzie maly srubokret zegarmistrzowski lub babcine szydelko, albo wykalaczka, olbo igla krawiecka nr 4, albo taki smieszny bolec z zawiasu lodowki polar albo... eee... o czym to ja? Newazne, potrzebne nam bedzie cos, co bedzie mialo mniejsza srednice niz otwor diody L kolimatora. Gdy uzbroimy sie juz w to wielce precyzyjne narzedzie, mozemy kontynuowac operacje kolimowania kolimatora. Ustawiamy nasz kolimator w takiej pozycji, aby plamka swiatla byla w maksymalnym wychyleniu w gore lub w dol sinusoidy. Przytrzymujemy kolimator jedna lapka, a druga wkladamy koncowke naszego wielce precyzyjnegob nazedzia do otworu diody L i ustawiamy sie, albo maksymalnie na na gorze otworu (gdy zdecydowalismy sie na kontrowanie przy plamce w maksymalnym-dolnym polozeniu) albo maksymalnie na dole otworu diody (gdy zdecydowalismy sie na interwencje w maksymalnym-gornym polozeniu plamki swiatla na sinusoidzie). Gdy juz ustawilismy sie jak trzeba, opanowalismy drzenie rak i przeprosilismy w myslach wielkiego Manitou za profanacje, robimy delikatne "PUK"...

Wyjmujemy nasze wielce precyzyjne narzedzie z otworu i patrzymy czy kolimator jeszcze swieci. Jak jeszcze swieci, to patrzymy gdzie swieci (kontrol metoda "na Cygnusa"). Jezeli sinusoida sie splaszczyla, ale nie wyprostowala, to powtrzamy akcje dokladnie tak samo. Jezeli sinusoida sie jeszcze bardziej nastroszyla to znaczy, ze albo popierdzielilismy kierunki pukania albo, ze zrobilismy to za mocno. Poprawiamy, kontorolujemy, porawiamy, kontorlujemy, az do skutku, czyli nieefektownej prostej wytyczanej przez rolowany kolimator.

Dziekuje to wszystko.

PS1. Powyzsza metode stosowac mozecie tylko na wlasna odpowiedzialnosc, co zlego to nie ja. Najlepiej obok warsztatu pracy polozcie sobie poltora kafla na nowy kolimator, to nie beda sie wam rece trzasly przy robocie tak jak mnie.

PS2. Ludzie, kurde balans, Z CZUCIEM!

PS3. Prawdopodobnie statystyki wykaza, ze najlepsza i najtansza metoda kolimowania kolimatora, bedzie jednak odeslanie go do Leszka i pokrycie niezbednych do tej operacji kosztow.

Pozdrawiam.

Jest to troszkê "off topic" ale taka ju¿ zapanowa³a moda.
Mój kolimator "home m(e)ade" ma obudowê zrobion± z DANEJ RURY stalowej o grubo¶cio ¶cianki 6 mm i ¶rednicy zewnêtrznej 1.25". Ma sze¶æ nagwintowanych promieniowych otworów (2 x po 3), wszystko to po to, ¿eby odpowiedniej d³ugo¶ci wkrêty (zakoñczone sto¿kowo) z otworem pod klucz imbusowy, s³u¿±ce do mocowania breloczka laserowego (kupionego na targu za 5 z³otych) ca³kowicie siê schowa³y w otworach. Daje to mo¿liwo¶æ JUSTOWANIA KOLIMATORA. Metodê któr± Hans nazwa³ przyja¼nie "na Cygnusa" ja nazywam JUSTOWANIEM POTOCZYSTYM (trzeba kolimator potoczyæ po stole).
Rzeczone wkrêty kupi³em w OBI. S± dostêpne w kilku d³ugo¶ciach, w praktyce przy bardzo sko¶nym laserze i tak trzeba szlifierk± skorygowaæ ich d³ugo¶æ!
Zdziwi³em siê, jak bardzo promieñ lasera bywa odchylony od osi obudowy breloka! Bywa ¿e o dziesiêæ stopni! Inna zaleta stosowanej przeze mnie pancernej obudowy - (na zapas ma ona 25 cm d³ugo¶ci, pwenie j± przetnê i przerobiê na dwie) - przy nocnych obserwacjach polowych mamy narzêdzie stosowane obronnie! Poprostu broñ laserowa z mo¿liwo¶ci± u¿ycia do walki wrêcz!
No i jeszcze jedna "zaleta" - podczas kolimacji teleskopu od razu sprawdzamy solidno¶æ wyci±gu, czy obci±¿ony czo³gowym kolimatorem nie wygnie siê pod wp³ywem prawa powszechnego ci±¿enia.
:Salut: - Mi³ek

P.S. Temat w±tku z³y, powinien brzmieæ: KOLIMACJA LASERA.
Ten post by³ edytowany przez cygnus dnia: 08 July 2005 - 11:15
Dla zainteresowanych tematyka kolimowania kolimatorow. Watek rozwinal sie na bratnim forum: http://astro4u.net/y...hp?topic=6361.0

Pozdrawiam.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mizuyashi.htw.pl