Odszkodowanie za dziurÄ™ w drodze
Jest facet, pêdzi z prêdko¶cia ¶wiat³a w swojej rakiecie i nagle kto¶ mu pod³o¿y³ lustro przed twarz. Co by ten facet zobaczy³ w tym lustrze? Od paru dni siê nad tym g³owie i nic! Tzn. wyczyta³em ,¿e lec±c z prêdko¶ci± ¶wiat³a czas staje w miejscu ale mniejsza z tym. Jaka jest odpowied¼? Co by siê zobaczy³o w tym lustrze?
Je¶li ¼ród³o ¶wiat³a, lustro i rzeczona facjata znajdowa³y by siê w rakiecie czyli porusza³yby sie z t± sam± prêdko¶ci± to powinien zobaczyæ po prostu swoj± twarz. Tak mi siê wydaje.
pozdrawiam
jakby móg³ zobaczyæ swoj± twarz skoro ¶wiat³o które pada na twarz i leci w kierunku lustra nawet do niego nie doleci?
a skoro nie doleci to i siê nie odbije zpowrotem do naszych oczu ale lustro by siê widzia³o( tylko pytanie w tym co w lustrze)
Dlatego, ¿e wszystko znajdowa³oby siê w tym samym uk³adzie odniesienia. Przecie¿ gdy lecisz samotem, nawet Concordem, prêdko¶æ nie rozp³aszcza Ciê w oparciu fotela. To samo dotyczy wiekszych prêdko¶ci jak mniemam.
pozdrawiam
W kultowym podrêczniku Chemii Organicznej Morisona-Boyda. Ka¿dy z rozdzia³ów koñczy sie zadaniami. Rozdzia³ dotycz±cy stereochemii organicznej tak¿e . Pierwszym zadaniem jest pytanie. "Co nie posiada swojego odbicia w lustrze?". Odpowied¼ znajduje siê w trzecim tomie zatytuowanym "rowi±zanie zadañ" oczywi¶cie ukaza³ sie on jako ostatni po paru latach od wydania cze¶ci I i II przez ten czas wielu studentów g³owi³o siê nad odpowiedzi±. Jak macie ochotê to mo¿ecie spróbowac co¶ wymy¶liæ. Jak do piatku wieczora nie padnie prawid³owa odpowied¼ to ja jej udzielê.
Pierwszym zadaniem jest pytanie. "Co nie posiada swojego odbicia w lustrze?". Wampiry ? ;D
To jest Piotrze akademicki podrêcznik do chemii organicznej, a nie opowiodanie o hrabiu Drakuli. ;D
Ja bym Ci t± odpowied¼ uzna³ ale formalnie jest inna.
Cia³o doskonale czarne?
http://wiem.onet.pl/wiem/0123ec.html Tylko czemu te zagwozdki s± w podreczniku od chemii a nie od fizyki?
Cia³o doskonale czarne? Zimno
Wampiry ? ;D Ciep³o
Tylko czemu te zagwozdki s± w podreczniku od chemii a nie od fizyki? Bo chemicy to "naród" o specyficznym poczuciu chumoru:-)
W tym podrêczniku jest wiêcej takich dziwnych pytañ np. jeden z rozdzia³ów koñczy siê lub zaczyna (ju¿ nie pamiêtam) takim pytaniem "co by chemik zabra³ ze sob± na bezludn± wyspê?"
Zapewne uj¿a³by Diab³a napêdzajacego t± rakietê do 1C ale to absurd bo co jemu dawa³o by takiego kopa ??? !!!
"co by chemik zabra³ ze sob± na bezludn± wyspê?" Lustro?
"co by chemik zabra³ ze sob± na bezludn± wyspê?"
Lustro? Zimno :-) Alkohol i odpowied¼ jest jak najbardziej uzasadniona merytorycznie.
No tak, przecie¿ to produkt do wielu wspania³ych syntez na d³ugonogich blondynkach koñcz±c :) :D ;D
No tak, przecie¿ to produkt do wielu wspania³ych syntez na d³ugonogich blondynkach koñcz±c :) :D ;D Pierwsza czê¶æ odpowiedzi zaliczona ale gdzie ty znajdziesz d³ugonogie blondynki na bezludnej wyspie. Chcia³em napisaæ same blondynki ale jeszcze by¶ mi napisa³, ¿e Nina Terentiew:-)
Oj po paru g³êbszych nie jedn± tak± mo¿na zmajstrowa¿ z jak±¶ tambylk± , to w koñcu te¿ chemiczna synteza, bia³ka, proteiny enzymy, nukleotydy, sole mineralne etc... ;):) :D ;D
chemiczna synteza, bia³ka, proteiny enzymy, nukleotydy, sole mineralne etc... ;):) :D ;D Bardziej biochemiczna ale niech Ci bêdzie:-) Ale soli mineralnych to Ci nie popuszczê. Sole mineralne nie ;D
Ja w optyce i mechanice stosujê zasadê 3x pomy¶l, potem1x zrób nie odwrotnie, warto j± stosowaæ te¿ i przy klawiaturze ;)
Na bezludnej wyspie to i ta Nina by³aby miss of island. Bez ¿adnego C2H5OH.
Odpowiedzi nie znam. Najbardziej podoba³a mi siê "wampir".
Jest facet, pêdzi z prêdko¶cia ¶wiat³a w swojej rakiecie i nagle kto¶ mu pod³o¿y³ lustro przed twarz. Co by ten facet zobaczy³ w tym lustrze? Od paru dni siê nad tym g³owie i nic! Tzn. wyczyta³em ,¿e lec±c z prêdko¶ci± ¶wiat³a czas staje w miejscu ale mniejsza z tym. Jaka jest odpowied¼? Co by siê zobaczy³o w tym lustrze? Heh... a nic by nie zobaczy³ :) Bo gdyby osi±gn±³ tak± prêdko¶æ jego masa by³a by nieskoñczenie wielka i facet sta³ by siê czarn± dziur± :o ;D
Ok. to rozwa¿my jeszcze sytuacjê bez faceta odnosz±c siê do samego ¶wiat³a bez masy. Je¿eli np. przed promieñ ¶wat³a podstawimy lustro które bêdzie staæ w miejscu wzglêdem poruszaj±cego siê ¶wiat³a to do jakiegokolwiek odbicia mo¿e doj¶æ w przypadku zetkniêcia siê promienia z lustrem.
Tak wiêc wracaj±c do teoretycznego go¶cia w rakiecie. Nie mo¿e on zobaczyæ swojego odbicia w lustrze w chwili zetkniêcia siê z nim poniewa¿ odbite ¶wiat³o i go¶æ polec± w dwóch ró¿nych kierunkach ;D Tak wiêc swojego odbicia nie zobaczy nigdy.
AAAAA doczyta³em, ¿e lustro te¿ leci w rakiecie z facetem. Tak wiêc w takiej sytuacji facet te¿ by g... zobaczy³ ;) tzn. oboje on i lustro podró¿uj± z t± sam± prêdko¶ci± ¶wiat³a z tym, ¿e lustro kilkana¶cie cm przed nim w tym samym kierunku. A ¿e jego obraz nie mo¿e przekroczyæ prêdko¶ci ¶wiat³a aby zbli¿yæ siê do lustra lec±cego prze nim tak¿e z prêdko¶ci± ¶wiat³a nie mo¿e od niego odbiæ. Facet nie zobaczy nic. Zeszt± zbli¿aj±c siê do prêdko¶ci ¶wiat³a wszelkie zdarzenia odbywa³y by siê z coraz mniejsz± prêdko¶ci±, tak wiêc osi±gaj±c prêdko¶æ ¶wiat³a zdarzenia dla lec±cego zatrzymuj± siê w miejscu. Obraz otaczaj±cy nie zmienia siê. Czas staje (dla lec±cego)....
Dopóki nikt nie sprawdzi tego empirycznie obstajê przy wampirze. 8)
Pomyslcie o bazyliszku!Jesli czyta forum to sie na pewno doluje,ale w koncu przysluguje mu jedno spojrzenie...:-)
[AAAAA doczyta³em, ¿e lustro te¿ leci w rakiecie z facetem. Tak wiêc w takiej sytuacji facet te¿ by g... zobaczy³ ;) tzn. oboje on i lustro podró¿uj± z t± sam± prêdko¶ci± ¶wiat³a z tym, ¿e lustro kilkana¶cie cm przed nim w tym samym kierunku. A ¿e jego obraz nie mo¿e przekroczyæ prêdko¶ci ¶wiat³a aby zbli¿yæ siê do lustra lec±cego prze nim tak¿e z prêdko¶ci± ¶wiat³a nie mo¿e od niego odbiæ. Facet nie zobaczy nic. Zeszt± zbli¿aj±c siê do prêdko¶ci ¶wiat³a wszelkie zdarzenia odbywa³y by siê z coraz mniejsz± prêdko¶ci±, tak wiêc osi±gaj±c prêdko¶æ ¶wiat³a zdarzenia dla lec±cego zatrzymuj± siê w miejscu. Obraz otaczaj±cy nie zmienia siê. Czas staje (dla lec±cego).... ¦wiat³o ma zawsze prêdkosæ ¶wiat³a niezale¿nie od uk³adu odniesienia ( chodzi mi o c predkosc oddzia³ywañ, ¶wiat³o w pró¿ni - nie o ¶wiat³o w o¶rodkach bo to w sumie pozorny efekt). To podstawowe za³o¿enie STW
Tak wiêc pomijaj±c w±tpliw± fizykalno¶æ powy¿szego zjawiska ( masa bezw³adna ro¶nie do nieskoñczono¶ci , wcale nie musi powstaæ czarna dziura !!! ) go¶æ powinien normalnie zobaczyæ swoje odbicie w lustrze, natomiast dla obserwatora z zewn±trz bedzie to wygl±da³a jakby ¶wiat³o lecia³o tu¿ za lustrem. Fizykalno¶æ jest jednak bardzo w±tpliwa gdy¿ go¶æ w rakiecie poprostu przeskoczy eony lat , czyli dla niego w u³amkach sekund przesta³ by isnieæ wszech¶wiat. Pytanie czy : z koñcem wszech¶wiata ( takim czy innym ) przestanie isnieæ podró¿nik czy te¿ wskoczy w ten sposób do wszech¶wiata równoleg³ego ( przekraczaj±c prêdkosc c masa i czas staj± siê wielko¶ciami urojomymi ).
Pzdr
Mirku mam nadzieje ¿e jutro nie rozczaruje mnie odpowied¼ do tej zagadki chemicznej. Zaczynam mniemac ¿e autor podrêcznika ma bogate zycie wewnêtrzne, które wymyka mu siê z pod kontroli >:(
£ukasz
Przyjmuj±c ,¿e lec±c z prêdko¶ci± ¶wiat³a czas staje w miejscu to nie mo¿na sie ruszyæ i nic nie mo¿e siê ruszyæ (prawda?) wiêc mo¿e poprostu nie ma odpowiedzi na to pytanie bo jest zadane w ten sposób ,¿e ju¿ przy zadawaniu jest b³±d. Nic nie mo¿na zobaczyæ skoro wszystko siê zatrzymuje. A jak wszystko siê zatrzymuje to i my¶li... :- sam niewiem czekam na jednoznaczn± odpowied¼ je¶li jest
[AAAAA doczyta³em, ¿e lustro te¿ leci w rakiecie z facetem. Tak wiêc w takiej sytuacji facet te¿ by g... zobaczy³ ;) tzn. oboje on i lustro podró¿uj± z t± sam± prêdko¶ci± ¶wiat³a z tym, ¿e lustro kilkana¶cie cm przed nim w tym samym kierunku. A ¿e jego obraz nie mo¿e przekroczyæ prêdko¶ci ¶wiat³a aby zbli¿yæ siê do lustra lec±cego prze nim tak¿e z prêdko¶ci± ¶wiat³a nie mo¿e od niego odbiæ. Facet nie zobaczy nic. Zeszt± zbli¿aj±c siê do prêdko¶ci ¶wiat³a wszelkie zdarzenia odbywa³y by siê z coraz mniejsz± prêdko¶ci±, tak wiêc osi±gaj±c prêdko¶æ ¶wiat³a zdarzenia dla lec±cego zatrzymuj± siê w miejscu. Obraz otaczaj±cy nie zmienia siê. Czas staje (dla lec±cego)....
¦wiat³o ma zawsze prêdkosæ ¶wiat³a niezale¿nie od uk³adu odniesienia ( chodzi mi o c predkosc oddzia³ywañ, ¶wiat³o w pró¿ni - nie o ¶wiat³o w o¶rodkach bo to w sumie pozorny efekt). To podstawowe za³o¿enie STW
Tak wiêc pomijaj±c w±tpliw± fizykalno¶æ powy¿szego zjawiska ( masa bezw³adna ro¶nie do nieskoñczono¶ci , wcale nie musi powstaæ czarna dziura !!! ) go¶æ powinien normalnie zobaczyæ swoje odbicie w lustrze, natomiast dla obserwatora z zewn±trz bedzie to wygl±da³a jakby ¶wiat³o lecia³o tu¿ za lustrem. Skoro jak napisa³e¶ "¶wiat³o ma zawsze prêdko¶æ ¶wiat³a niezale¿nie od uk³adu odniesienia" z czym siê zgadzam to mijasz siê z prawd±, ze go¶æ zobaczy swoje odbicie w lustrze lec±c z pr±dko¶ci± ¶wiat³a. Nie mo¿na stosowaæ takich
"go¶æ powinien normalnie zobaczyæ swoje odbicie w lustrze, natomiast dla obserwatora z zewn±trz bedzie to wygl±da³a jakby ¶wiat³o lecia³o tu¿ za lustrem. "
rozwi±zañ dla prêdko¶ci bliskich C. Tak± fizykê (teoriê) mo¿esz zastosowaæ do s³awetnego poci±gu w którym leci mucha a prêdko¶ci s± ni¿sze przynajmniej od 99,99 % C
operujmy przy prêdko¶ciach bliskich c w granicy v->c
xpiox:
Czas podró¿nika z naszego punktu widzenia zwalnia w granicy do zatrzymania siê. Dla podró¿nika wszystko jest normalne tak jak by³o.
W ten sposób np. miony o krótkim czasie ¿ycia wygenerowane w górnych warstwach atmosfery dolatuj± do powierzchni , pomimo tego ¿e dla Nas powinny siê by³y ju¿ dawno rozpa¶æ.
niezaleznie od tego czy v=0.9 c 0.99c czy te¿ 0.999c to czas poruszaj±cego siê obiektu zmienia siê ale tylko dla uk³adu wzglêdem którego siê porusza.
dla v=c dla obiektów obda¿onych mas± nie ma rozwi±zañ bo nie dzili siê przez 0. Dlatego te¿ ¶wiat³o nie mo¿e poruszaæ sie wolniej ni¿ c.
Hamster:
Zastanów siê raz jeszcze, ja nie ³apie o co ci chodzi np.
ni¿sze przynajmniej od 99,99 % c czy¿by nowa sta³a przyrody ?
0,9999c ? a mo¿e chodzi³o o 99,99 % ? czyli podstawowe za³o¿enie relatywistyki nie stosuje siê dla typowego przypadku relatywistycznego.
Inaczej wracaj±æ do odpowiedzi AAA to w³±snie ty defakto poprostu dokonujesz prostej sumy prêdko¶ci. Wynika z tego ¿e prêdko¶æ ¶wiat³a dla podróznika bêdzie wynosi³a 0 do przodu i 2c do ty³u ( w granicy v->c )
pzdr
W³a¶nie do tego d±¿ê ¿e nigdy w ¿yciu, nie mo¿na tu stosowaæ prostego sumowania prêdko¶ci dla warto¶ci bliskich C ! Mo¿e nie zrozumia³e¶ moich dywagacji a mo¿e to ja siê mylê w moim rozumowaniu. A tak wogóle to mam to w...
spokojnie , temat skoñczony ;-)
Pozdrawiam
Nie bo brakuje nam tu odpowiedzi!
Poprawn± odpowiedz (wg. mnie) co do pytania "g³ownego" poda³ ju¿ £ukasz, natomiast ciekaw jestem o to lustro... Ja, tak jak PiotrPe, kombinowa³bym w stronê cia³a doskonale czarnego...
Poprawn± odpowiedz (wg. mnie) co do pytania "g³ownego" poda³ ju¿ £ukasz, natomiast ciekaw jestem o to lustro... Ja, tak jak PiotrPe, kombinowa³bym w stronê cia³a doskonale czarnego... DUCH
Duch? To wszystko? ???
Hey!
nie wiem o co chodzi ale powiem tylko ¿e cia³o doskonale czarne wcale nie musi byæ czarne, przyk³adowo S³oñce to dobre przybli¿enie cia³a doskonale czarnego, dziwcie siê ale tak w³a¶nie jest. Paradkosalnie cia³o które najwiecej absorbuje najwiêcej wypromieniowuje!!
pozdrawiam
howx
Duch? To wszystko? ??? Ano Duch >:(
Nie neutrino, nie wektor jakiego¶ momentu, nie skoplikowany zwi±zek organiczny o 4 ró¿nych rodnikach , ale poprostu Duch.
£ukasz
Witam
Lukasz napisal :"Fizykalno¶æ jest jednak bardzo w±tpliwa gdy¿ go¶æ w rakiecie poprostu przeskoczy eony lat , czyli dla niego w u³amkach sekund przesta³ by isnieæ wszech¶wiat"
Czy ktos moze mi wyjasnic dlaczego !!!! Zawsze jako prosty chlop :) wiedzialem ze troszku latek mu tam ucieknie ale ze az tyle w ulamkach sekund!!!
pozdr.
Hawking to fajnie t³umaczy... Zak³adamy ¿e astronauta jest nie zniszczalny, wytrzymuje przeci±¿enia nieskoñczenie wiele g itp. W momencie gdy zaczyna zbli¿aæ siê na niebezpieczn± odleg³o¶æ do H zdarzeñ wszystko co obserwuje staje sie czerwone a z niego samego robi siê spaghetti spowodowane si³ami p³ywowymi :). Zak³adamy ¿e mamy dwa zsynchronizowane zegarki których wskazania mo¿emy obserwowaæ bezwzglednie (hmmm mo¿e w jakim¶ innym wymiarze??) 1 jest przy astronaucie, drugi niech bêdzie na Ziemi... Astronauta przekraczaj±c HZ a w³a¶ciwie jego zegarek zatrzymuje siê w nieskoñczono¶æ ale u nas na Ziemi czas p³ynie jakby nigdy nic... ale UWAGA teraz odpowiedz na Twoje pytanie: Astronauta nie zauwa¿y³ na swoim zegarku kompletnie ¿adnych zmian.. wszystko idzie tak jak widzimy zegarek Ziemski. Teraz to odwróæ i masz wszystko jasne...
pozdrawiam
howx
Wynika to z przekszta³ceñ Lorentza
wzór na ró¿nice czasu w uk³adzie nieporuszaj±cym siê i poruszaj±cym siê to :
Dt'=Dt/sqrt(1-v^2/c^2)
Dt czas obserwtora poza statkiem
Dt' czas w uk³adzie poruszaj±cym siê wzglêdem obserwatora
sqrt - pierwiastek kwadratowy ( bo nie wiem jak to oznaczyæ inaczej , to tak programistycznie )
v - prêdko¶æ statku
c - prêdko¶æ ¶wiat³a
Wzór ten ³atwo wyprowadziæ wprowadzaj±c podstawowe za³o¿enia STW ( prêdko¶æ c zawsze ta sama , ruch wzglêdny , uk³ady inercjalne... )
Wa¿ne za³o¿enie dotycz±ce fizykalno¶ci , obserwator bêdzie siê rozpêdzal i d±¿y³ do uzyskania prêdko¶ci c, a nie odrazu niewiadomo jak w ni± wskoczy w c , inaczej wzór ten nie bêdzie poprawny ( i niewiadmo co ma byæ poprawne ) dal powy¿szych rozwa¿añ.
im v jest bli¿sze c tym sqrt(1-v^2/c^2) ( czasem oznacza siê to jako gamma ) zbli¿a siê do 0 , je¶li dzielimy co¶ przez co¶ ma³ego bliskiego 0 to wynik ro¶nie im przez mniejsz± liczbe dzielimy ,
je¶li dzielimy przez co¶ co zmierza do 0 to wynik zmierzaæ bêdzie do nieskoñczono¶ci
czyli przy v->c gamma->0 i Dt'=lim(v->c) Dt/gamma -> nieskoñczono¶æ
czyli ró¿nica czasu np. przy Dt=1s w jak bedziemy obserwowaæ statek wyniesie nieskoñczono¶æ. Oczywiscie podró¿nik tego nie odczuje ;D - dla niego czas bêdzie bieg³ normalnie jak zwykle
ale to takie raczej akademickie rozwa¿ania....,
Pozdrawiam
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmizuyashi.htw.pl