kilka slow od Kasandry o tanich Chinskich montazach 

Odszkodowanie za dziurÄ™ w drodze

Witam.

Z braku pogody i nastania mrozow, a co za tym idzie klopotow z zamarzaniem smaru w Chinskich wynalazkach paralaktycznych, zabralem sie za ambitne (jak dla mnie) zadanie przesmarowania mojego montazu paralktycznego od Optisana 900/114.

Na poczatek powiem o tym, ze jest to warte kilku godzin pracy i przynosi niezle efekty. Nalezy rozmontowac swoj montaz na ok. 5-6 podstawowych elementow. Potem zalecam zrobic tym czesciom kilka zdjec cyfrowka aby miec w "podrecznej pamieci" obrazy sprzetu jaki chcemy osiagnac po ponownym jego zmontowaniu :lol: . Mnie ten manewr uratowal kilka godzin zaoszczedzonego glowkowania przy sklecaniu tego spowrotem do kupy (dobrze, ze mnie tknelo z tymi zdjeciami, bo naprawde sie przydaly gdy po zlozeniu wszystkiego do kupy nie dzialal jeden z mikroruchow :mrgreen: ).

Nastepnym moim krokiem bylo przygotowanie kapieli bezynowej w niewielkiej metalowej misce w garazu (odradzam robienie tego w domu, bo smierdzi jak cholera) i zalanie w niej pierwszego z glownych elementow na ok 10 min. po wczesniejszym rozmatowaniu go na czesci pierwsze (w sumie montaz optisanowksi sklada sie z okolo 40-50 czesci z czego ok. 20 to roznego rodzaju podkladki przeroznych ksztaltow i rozmiarow, ktorych kolejnosc ma znaczenie). Po rozpuszczeniu sie gestego, czarnego i cholernie lepkiego chinskiego towotu czy co tam oni pchaja taki element glowny nalezy przetrzec szmata z resztek niewyplukanego smaru i zlozyc na sucho do dalszej obrobki. Czynnosc nalezy powtorzyc z kazdym z elementow glownych. Takie podejscie gwarantowalo mi niepopierniczenie podkladek i zapanowanie nad potencjalnym haosem kilkudziesieciu elementow w misce z bezyna.

Po oczyszczeniu ze smaru, mozemy zabrac nasze kawalki do cieplego domu i rozgrzac zgrabiale, smierdzace benzyna lapy pod strumieniem goracej wody. Teraz nalezy przygotowac nowy smar (w moim wypadku byl to bialy smar silikonowy za 36 pln tubka 100 gram - najepiej wypadl w testach zamrazarkowych i organoleptycznych) w ilosci ok. 40-50 gram. Kilka czystych szmatek i baterie srubokretow zegarmistrzowskich. Przydatne okazaly sie takze (nie wiem jak sie to oficjalnie nazywa :D ) takie gabeczki na patyczkach do nanoszenia cieni pod oczy mojej slubnej (nie uzywac wacikow higienicznych do czyszczenia uszu! - zostawiaja bawelniane klaczki!).

Kazdy z w/wym. elementow glownych rokrecamy po kolei ponownie na czesci pierwsze i za pomoca paluchow, srubokretow, patyczkow do nanoszenia cieni i zdjec fotograficznych nakladamy nowy smar i skrecamy ponownie korygujac ew. luzy mocniejszym dokreceniem gdzie to tylko mozliwe i wymieniajac wszelkiego rodzaju plastik na metal gdzie to mozliwe (ja np. wymienilem kilka podkladek i srub motylkowych na nowe, polskie za wzgledu na ich wysokie zuzycie). Calosc powtarzamy dla kazdego z elemnetow glownych i skladamy elementy glowne do kupy.

Efekty: Znacznie plynniejsze chodzenie calego montazu. Uwidocznienie sie wszystkich wad montazu maskowanych lepkim gestym towotem. Koniec z zamarzaniem smaru na mrozie.

No i kilka slow Kasandry. Niestety 1/3 podkladek byla po polrocznej pracy z teleskopem (srednio 2-3 razy w tygodniu) kompletnie zniszczona - wytarte nierownomierne bruzdy i koleiny. Gwinty na co drugiej srubie dociskowej nosily slady sciecia (ja naprawde uzywam do tych srub tylko sily rak i zadko wykrecalem je calkowicie, wiec nie ma tu mowy o tym, ze przyczyna bylo zle wkrecenie sruby - zreszta pokazcie mi magika ktory srube fi 8 wkreci w stal pod zlym katem!). Uwidocznily sie mikroubytki na zebatkach osi godzinowej i reinkastacyjnej (na jednym z zebow brak polowy piora!) No i na koniec najgorsze na plaszczyznach na ktorych pracuja sruby dociskowe widac jak na dloni cale wianuszki wglebien zrobionych przez dokrecanie sruby dociskajacej. Na osi godzinowej wglebienie na 52 stopniach ma u mnie ponad milimetr glebokosci! :shock: :evil:

Tak wiec, mimo, ze nie chcem to muszem. Ludzie kupujecie Skyluksy dla ich montazy uwazajac, ze sa one dobre. Owszem wygladaja niezle ale podejrzewam, ze sa robione w tej samej fabryce co maszynka pod moim Optisanem. Jezeli sa tej samej jakosci (metal, precyzja) to za pol roku zobaczycie tam takie same cuda co ja w moim! Obym nie mial racji i wasze montaze sluzyly wam lepiej niz moj, ale ja chyba pozbieram na cos lepszego.

Ps. Za 1000 pln to moge cos dostac (paralaktyk z napedem) co uniesie mojego Optisana 900/114 czy raczej jest to niewykonalne? A jesli nie to za czym sie rozgladac? Moze byc uzywany.

Pozdrawiam i przestrzegam.



Mieszcz±cym siê w podanym kryterium cenowym jest o wiele solidniejszy od Optisanowskiego i o wiêkszej no¶no¶ci monta¿ Soligorowski ale i tu masz ten gesty smar ale wiêksze przekroje osi i miejsce na lunetkê biegunow± czyni z niego solidn± i przemy¶lan± konstrukcjê, co bardzo u³atwia ¿ycie przy ustawianiu monta¿u na Polarn± a i napêd jest do niego dostêpny co jest wa¿nym argumentem do dalszej jego rozbudowy :salu:

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mizuyashi.htw.pl